niedziela, 28 czerwca 2009

Można i tak

 

Zestaw gruntowy ze sprężyną na muliste dno 

Metody gruntowe należą do bardzo popularnych, dodajmy – bardzo skutecznych latem. Zestaw ze sprężyną to kwintesencja prostoty. Jest to przy tym sposób nader przydatny w warunkach, które powszechnie uznaje się za trudne do obłowienia. Dno pokryte warstwą mułu to najczęściej żerowiska leszczy. Klasyczne nęcenie kulami zanęty często zawodzi, kule po opadnięciu na dno zapadają się w muł. Podobnie jest z koszyczkami, jednak w takich warunkach znakomicie spisuje się sprężyna zanętowa. Wystarczy obciążyć ją ołowianą kulką z jednej tylko strony, aby uzyskać efekt mimośrodu – obciążony koniec pogrąża się w mule, za to drugi wystaje ponad jego powierzchnię. Zastosowanie stosunkowo krótkiego przyponu (5–10 cm) skraca czas reakcji na branie, a centralnie poprowadzona żyłka zapobiega splątaniom.

Następny sposób


Zestaw do łowienia linów w zaroślach
Rajem linów, jak wiadomo, jest roślinny gąszcz, tajemne przesmyki skryte pod baldachimem złożonym z liści grążeli. Nie są to jednak miejsca łatwe do wędkowania. Nie sposób tam swobodnie wędkować metodami gruntowymi, a zestawy spławikowe narażone są na zaczepy i splątania. Musimy zatem przygotować zestaw specjalny – chociaż może w samym zestawie nie ma nic szczególnego, to kluczową rolę odgrywa spławik. W handlu takiego nie znajdziemy, trzeba dokonać adaptacji istniejących spławików. Wybieramy takie, które mają pękate korpusy w kształcie wrzeciona i wyporność w granicach 1–1,5 g. Teraz wystarczy obciąć zarówno antenkę, jak i kil. Pamiętajmy, by pozostawić tam tyle miejsca, by dało się nawinąć ołowiany drut, którym wyważamy spławik. Dzięki niemu uzyskujemy spławik tzw. samogruntujący. Pamiętajmy przy okazji, aby żyłka była odpowiednio mocna (uwaga: nie stosujemy przyponu), bo holowanie lina w zaroślach to trudny test dla sprzętu. Montaż zestawu ilustruje rysunek.

Kolejna metoda


Zestaw typu „lift method” 


Bardzo skuteczny i prosty w wykonaniu, ulubiony zestaw wędkarzy angielskich. Znakomicie nadaje się do łowienia z gruntu w łowiskach, których głębokość nie przekracza długości wędziska odległościowego. Spławik typu waggler (ale może to być po prostu stosina gęsiego czy pawiego pióra) mocowany jest na żyłce głównej dwiema silikonowymi rurkami (zapobiegają przesuwaniu się spławika) w dole korpusu. Chodzi o to, aby dało się, podobnie jak w klasycznym wagglerze, zatopić żyłkę. Żyłka główna połączona jest z przyponem poprzez krętlik. Warto zaznaczyć, że spławik nie jest wyważony w klasyczny sposób, a zadaniem obciążenia w postaci dwóch dużych śrucin SSG (2 x 1,89 g) dołączonego na dowiązanym do krętlika bocznym troku (patrz rysunek) jest – po pierwsze – zakotwiczenie zestawu w łowisku, po drugie – zapewnienie możliwości wykonania odległych rzutów. Spławik jest w tym przypadku tylko wskaźnikiem brań. Aby uzyskać odpowiednią wrażliwość zestawu, grunt ustawiony jest nieznacznie większy niż rzeczywista głębokość łowiska. Po zarzuceniu zestawu trzeba energicznym ruchem wybrać nadmiar żyłki, by ją zatopić, a następnie „wyostrzyć” zestaw i odłożyć wędzisko na podpórki. Na spławiku widoczny jest każdy rodzaj brania. Szczególnie widowiskowe są brania podnoszone (stąd zresztą wzięła się nazwa tego zestawu, bo „lift” to po angielsku winda, ale także podniesienie, wznios). Zestaw nadaje się świetnie do łowienia w łowiskach linowych lub leszczowych na niezbyt głębokich i łagodnych spadach. Przynętą mogą być zarówno ziarna kukurydzy, czerwone robaki lub ich pęczek, a także małe kulki proteinowe lub pellet.

sobota, 27 czerwca 2009

Coś dla Tigera i dla miłośników spławików




 Zestaw do  bata "na opad"

Większaść wędkarzy , przygotowując się do wędkowania w jeziorze, instynktownie zaczyna od badania głębokości i szukania gruntu - jak nakazuje zdobwanie przez pokolenia doświadczenie " grunt  to grunt ". Przynęta powinna  leżeć  na dnie , pytanie tylko, ile centymetrów przyponu powinna leżeć  wraz z nią. Warto jednak pamiętać, że latem często spotykamy się z zupełnie odmienną sytuacją  - w wielu jeziorach ryby żerujące w pół wody lub też pod jej powierzchnią  nie są wcale czymś niezwykłym. Decydują o tym zarówno zwyczaje takich ryb jak płoć czy wzdręga ( a trzeba jednak podkreślić, że  żerowanie w pół wody zdarza się takze i innym gatunkom, choćby leszczom), jak i specyfika leniej wody. Temperatura, jak i obfitość pokarmu powodują, że ryby znajdują pożywienie w warstwach. Abu jedak w takiej sytuacji skutecznie łowic ryby nalezy zastosować odpowiedni zestaw oraz we własiciwy sposób zanęcić. Ideę zestawu prezentuje na rysunku - spławik musi buć w maiarę delikatny, o wyporności 1-1,5g. Gdy rozmieścimy obciązenie w sposób jki pokazan na rysunku , haczyk z przynętą będzie zanurzał sie płynie i powoli. Nie mozemy zestawu "wstawiać" z góry, koniecznie trzeba go zarzucić tzw. wachlorzem. w przeciwnym razie często mielibyśmy splątania. Jeśli chodzi o zanęcanie, to można wykorzystywać tzw. lużną zanęte - zwykłe białe robaki, kastey lub zaparzone ziarna konopi (lub ich mieszankę) bez dodawania sypkiej zanety. Co jakis czas wrzucamy po prostu do wody niewielkie porcje( jednak limituje nas odleglość - gdy wędzisko jest dłuższe niz 5-6 metrów, sypką zanęte trzeba wystrzeliwać procą lub motorówkami do wywozu zanęt). Wyobrażmy to sobie: konopie i robaki wolno opadaja w wodzie, pośród nich także haczyk z przynętą. Która płoc może sie oprzeć?



czwartek, 25 czerwca 2009

A to zdjęcie z jeziora Żarnowieckiego

Jezioro Żarnowieckie



 Anonimowy przyjacielu...

Warto wiedziec ze całkowiata powierzchnia Jeziora Żarnowieckiego wynosi 1476ha. maksymalna szerokość 2,6 kilometra i maksymalna głębokośc 19,4 metra. Dno znajduję sie poniżej poziomu morza ( kryptodepresja).      

 Z odległym o 4km morzem łączy je rzeka Piśnica.  jezioro Żarnowieckie jest trzecim co do wielkości akwenem na Kaszubach, jezioro ma bardzo słabo rozwiniętą, ale malowniczą linie brzegową. Wschodnia jego strona jest częściowozalesiona. rozciąga się o podnóża wyniesienia o wysokości 102,4 m,  tamtejsi ludzie nazywaja go Górą Zamkową. Jako jedno z nilicznych tak dużych jezior nie jest objęte strefą ciszy. A kilka lat temu dokończono dzieła prostując płynacą mendrami przez rozległe torfowiska w języku technokratów zostało zdegradowane do "naturalnego zbiornika dolnego elektrowni"

Powiem Ci tak mój naonimowy kolego byłem w zeszłe wakacje na Jziorem polecma bardzo dobre wyniki w łowieniu fakt peirwszego dnia to tylko powietrza się nałapałem lecz dtugi dzień był rewelacyjny jest ty rzeciwiscie wszystko wszystko, czego mona zapragnąć na wakacje: morze i słoneczne plaże, ciche jeziora. krystaliczne rzeczki, malownicze wzgórza, kwieciste łąki, cieniste lasy, tajemnicze urczyska, przyrodnicze osobliwości, interesujące zabytki ukryte w wioskach, małych miasteczkach i kompleksy starej architektury w dużych miastkach.    

Jezioro Żarnowieckie, choć silnie ekspoatowane przez dzierżawcę, jest niewątpliwie jedną z najlepszych i najciekawszych wód szczupakowych w naszym kraju. Jefo wody są bardzo przejżyse, a co najważniejsze dla szczupaków niegłębokie.  Ponad 1/3 jego powierzchni stanowią  porośnięte łanami zielska podwodne płycizny o głębokości  nie więszej niż 6 metrów. Przez  co jezioro a w szczególności jego północne kranice(okolice ujścia Bychowskiej) Strugi, wypływu Piaśnicy, okolie miejscowości Żarnowiec) znakomicie nadają się do połowów zębaczy na sztuczną muche lub na spiningowe przynęty powierzchniowe: jerki, slidery, woblery, gildery,popery, bezzaczepowe gumy (Anti- Snag) czy bardzo lekkie wahadłówki. W tamtym roku było to moje szczupakowe eldorado, 

Jakie ryby mozna tu złowić ?                                                                                                                       

Wiosną w kanale elektrowni wodnej łowi się piekne żarnowieckie płocie. Są tu także węgorze okonie, olbrzymie liny i karasie (głównie srebrzyste), no i oczywiście leszcze z których podobniue ja ze szczupaków i okoni, jezioro to słynie. północne krańce zamieszkiwane są przez potęzne stada wspaniałych krasnopiur oraz jazi. Jednak  ryby te możemy traktowac tu raczej jako ciekawostkę ichtiologiczną niż cel połowów:)

Użytkownikiem rybackim jeziora jest Gospodarstwo Rybackie Żarnowiec - Rokitki, 80-110 Tczew, Piotrowo 4, tel(058) 5331-63-36.                                                                                  

Czeny licencji :

całoroczna z łodzie i z brzegu  - 270 zł

całoroczna z brzegu 100 zł

1 dzień z łodzi i brzegu 25 zł

1 dzień z brzegu - 15 zl         

ZAKWATEROWANIE:

Pokoje gościnne "U Jacka" tel:  (058) 673 - 75 - 23

Zajazd "Jagoda" tel: (069) 830 - 49 - 30

Pokoje gościnne "Danuta" tel:  830 - 49 - 30

Domek letniskowy  tel: (660) 427 - 30 - 15

Restauracja "Mercury" (wynajem pokoi) tel: 0608 - 458 - 732

Agroturystyka "U Ryszarda" tel: (660) 427 - 30 - 15

DOJAZD:

Z Wejherowa drogą 218 do Krokowej, tam należy skręcić w drogę      nr 213 w kierunku na Białogórę, około 2 km za miejscowością Żarnowiec skrecamy w lewo

To wszystko anonimowy przyjacielu 

Czekam na nastepne zadania

Zakwaterowanie nad Zalewem Zegrzyńskim


ZAKWATEWROWANIE 
A więc tak jak pisałem wczoraj dzisiaj dodam informacje o zakwaterowniu
Dzierżenin - stadnica wędkarska Koła PZW ne 3, Warszawa-Mokotów(noceli i łodzie).
Dojazd z szosy Warszawa - Pułtusk.
tel. 023-691-04-13
Serock - stanica wędkarska Koła PZW nr 6 Warszawa - Wola (noclegi i  łodzie). Dojazd z szosy Warszawa - Pułtusk, dalej przez rynek do Narwi i w lewo ( wzdłóz  brzegu) do końca ulicy. 
tel. 022 782-76-13
Zegrze - dwie stanice. Pierwsza( bliżej mostu) Koła PZW nr 13 w Legionowie  (łodzie)
Dojazd z Warszawy - Przed mostem skręcamy w prawo - na ślimak, o jeszcze raz w prawo Stanica zanjduje się  100 metrów od zakrętu.
tel. 022 782-25-62.
Druga(500 merów dalej) Koła PZW nr 4
Warszawa Praga- Południe (noclegi i łodzie), tel. 022 782-25-67.
W Ryni i Białobrzegach czynnych jest wiele ośrodków wypoczynkowych.
Można w nich dobrze zjeść i przenocowac - polecam 
TERAZ CZEKAM NA WASZE PROPOZYCJE DOTYCZĄCE RYB I ŁOWISK . ??

Zegrzyńskie olbrzymy (Zalew Zegrzyński)

W Zalewie Zegrzyńskim, jednym z najpiękniejszych i największych zbiorników zaporowych w Polsce, łączącym w sobie wszelkie cechy rzeki i jeziora,obok dorodnego sandacza i szczupaka nie mogło zabraknąć króla naszych wód - suma. Wąsacze mają się tu całkiem dobrze.Świadczą o tym choćby zgłoszenia medalowych sztuk i wiele stoczonych pojedynków z wędkarzami, kończących się zwycięstwem wielkiej ryby. 

Sumy są tutaj naprawdę wolne. Dwie ogromne rzeki Narew i Bug, zasilające zbiornik w wodę, stoją dla nich otworem, do woli więc mogą przemierzać ich tajemnicze koryta meandrujące pośród malowniczych łąk, pól i lasów. Wiele sumów pozostaje jednak w 3300-hektarowym zalewie, obfitującym w trzcinowiska, rozległe podwodne blaty z grążelowymi łąkami, karczami, kępami sitowia i tataraku, doły i rynny z gwałtownymi uskokami dna oraz rafy i przykosy naszpikowane racicznicami, szczeżujami i żyworódkami. Ten ostatni gatunek ślimaka z gatunku Viviparus viviparus często stanowi treść pokarmową osobników łowionych w narwiańskiej części zalewu, w brzuchu aż im grzechocze od skorupek. Ale nie samymi mięczakami sumy tu żyją. Obfitość pokarmu jest wszechobecna. Ogromne stada leszczy i leszczyków, płoci, sap, krąpi i średniej wielkości okoni zaspokoją największe z największych obżartuchów.

Kochają głębiny
Najlepszymi łowiskami zegrzyńskich wąsaczy są stare, zalane koryta macierzystych rzek. Ciągną się one kilometrami raz przy jednym raz przy drugim brzegu cofek, zanim na wysokości Serocka połączą się w jedną podwodną rzekę. Dalej koryto zbliża się do Jadwisina i ciasno wchodzi w zakręt wokół Zegrza Północnego. Dopiero za mostem odbija lekko w lewo, po czym łagodnie pośród karczowisk kieruje się pod prawy brzeg. Średnia głębokość starego łożyska wynosi około 5 metrów, choć na jego drodze znajdują się wypłycenia i 8-metrowe dołki. Najgłębiej jest w pobliżu Zegrza, gdzie wydobywano piach i żwir. Tam dno miejscami opada do 13, a nawet 15 metrów.
Najwięcej 2-metrowych wąsaczy, głównie sztuki o masie od 40 do 60 kilogramów, łowi się w okolicy Jadwisina, Zegrza i za mostem aż po Wieliszew. Dominuje metoda spinningowa, plecionka i miękkie przynęty, przede wszystkim słusznych rozmiarów kopyta i rippery z główkami jigowymi o gramaturze od 10 do 28 gramów. Równie skuteczną metodą w tym rejonie jest trollingowanie z pękatymi woblerami, prowadzonymi w korycie na głębokości od 4 do 6 metrów.

Rzadko kapitulują
Kiedy już zegrzyński kolos pochwyci przynętę, nowoczesny sprzęt, jakim dzisiaj dysponują wędkarze, zda się na niewiele, jeżeli każdy jego element nie będzie równie wytrzymały. Co z tego bowiem, że plecionka, kij i kołowrotek są bardzo mocne, gdy nagle krętlik pęka, agrafka się rozgina, a druciany haczyk prostuje. Przez pierwszą godzinę walki to ryba dyktuje wędkarzowi warunki. Jeśli ruszy przed siebie, nie zatrzyma jej żadna siła, choćbyśmy dysponowali linką spadochronową i wędziskiem jak kij od szczotki. Śmiałkowie dokręcający hamulec do oporu, tracili wędki, które trzaskały jak zapałki, a czasem tylko gumowce zostawały w łodzi... I nie są to opowieści z palca wyssane, gdyż holowano w zalewie gigantycznej wielkości wąsacze, które nie kapitulowały po trzech, czterech godzinach i ostatecznie wygrywały walkę z ledwie już trzymającymi kij w rękach wędkarzami.Znany jest również przypadek doprowadzenia do łodzi kolosa przekraczającego 2,5 m długości. Jego ciężar oceniano na ponad 100 kg! Ryba wzięła w okresie ochronnym. Dlatego wędkarze nie podjęli dalszej walki, tylko niezwłocznie uwolnili ją z woblera.

W opinii doświadczonych łowców zegrzyńskich sumów, wcale nie trzeba dysponować sprzętem na marliny, aby wyłowić takiego kolosa. Na trolling wystarczy żyłka 0,40 mm, a na spinning plecionka o wytrzymałości od 15 do 20 kg. To nie linka i wędka przegrywają walkę z sumem, tylko wędkarz,

Więcej informacji o  ZAKWATEROWANIU dodam juro. 

Założenie Bloga

Założyłem tego Bloga , ponieważ interesuje się  wędkarstwem i chciałbym opisać wam jakie metody można  stosować i jakę są najlepsze łowiska w Polsce.
Mam nadzieję że dużo ludzi interesuje się wędkarstwem bo co może być przyjemniejszego niż słoneczko, wędka i piękne  łowisko pełne ryb.
 A więc zostałem wędkarzem bo : W mojej rodzinie panują wędkarskie tradycje.Wędkowali dziadkowie,  wędkują wszyscy mężczyźni. Moje pierwsze kroki stawiałem mając 4-5 latek na na Pilicy lub w małym stawie niedaleko  Czarnego Lasu, zajmowałem się wtedy łowieniem żywców na podrywki (było to dozwolone), o raz innej drobnicy na malutkie kijki i ogólnie starając się zrozumieć co robią starsi wędkarze. Bardziej przeszkadzałem niż pomagałem,ale kochałem te 2-3 dniowe wypady na na Pilicę w poszukiwaniu Karpi i Linów .Dawno tam nie byłem na rybkach, podobno troszkę  się pozmieniało. Kilka lat temu pokochałem  i uczęszczam na Zalew Zegrzyński  i tam staram się jeździć jak najczęściej. I tak zostałem wędkarzem
Piszcie jak Wy zostaliście wędkarzami albo o jakich łowiskach chcecie abym pisał
Pozdrawiam:  exx3