czwartek, 30 lipca 2009


                                                             Jezioro Okuny


Kolejnym interesującym łowiskiem, leżącym również na terenie powiatu stargardzkiego, jest jezioro Okuny. Tak jak ostatnio opisywane jezioro Krzemień dzierżawione jest przez tego samego gospodarza: Gospodarstwo Rybackie Michał Czerepaniak – Ińsko. Jezioro oddalone jest od jeziora Krzemień w linii prostej zaledwie o 3 km, w kierunku północno-zachodnim.

Jezioro Okuny jest niewielkim, stosunkowo głębokim zbiornikiem należącym do zlewni rzeki Iny. Powierzchnia lustra wody wynosi 46,7 ha. Największa głębokość znajduje się w środkowej części jeziora i wynosi 12,2 m, średnia głębokość – 6,8 m. Kształt jeziora jest wydłużony z południowego zachodu na północny wschód. Linia brzegowa jest słabo rozwinięta. Bardzo wąski pas litoralu pokryty jest gliną, żwirem i kamieniami. Ławica przybrzeżna jest wąska, o stromym stoku. Głębsze partie dna jeziora, poniżej 7,5 m, usiane są licznymi głazami narzutowymi, zajmującymi rozległe płaszczyzny – ok. 40% powierzchni dna jeziora. Utrudnia to znacznie prowadzenie odłowów przemysłowych, zwłaszcza sprzętem ciągnionym, z czego tylko mogą cieszyć się wędkarze.

Ocena stanu czystości wód jeziora przeprowadzona przez WIOŚ w Szczecinie w 1996 r. wykazała II klasę czystości. Średnia przezroczystość wody mierzona za pomocą krążka Secchiego wynosiła 2,4 m. W związku z powyższym roślinność zanurzona w zbiorniku występuje do głębokości około 2–3 m. Powierzchnia litoralu, związana z zasięgiem występowania roślinności wodnej w jeziorze, wynosi ok. 5,9 ha, tj. 12,6% powierzchni zbiornika.
Roślinność wynurzona zajmuje ok. 2,5 ha, tj. 5,3%, i reprezentowana jest głównie przez trzcinę pospolitą. W mniejszych skupiskach występuje pałka wąskolistna, pałka szerokolistna, tatarak zwyczajny, turzyce i skrzyp bagienny. Roślinność ta porasta brzegi jeziora wąskim, niezbyt zwartym pasem do głębokości ok. 1,5 m. Jedynie na płyciznach w okolicach ujścia cieków wodnych roślinność ta tworzy szerokie i gęste skupiska.

Roślinność zanurzona tworzy dość gęste skupiska jedynie na płyciznach do głębokości ok. 3 m w częściach płn.-wsch. i płd.-zach. zbiornika, w pozostałych występuje sporadycznie. W przeważającej części jest to wywłócznik okółkowy, w mniejszych skupiskach występuje rogatek sztywny i rdestnica. W płd-zach. części wypływa z jeziora rzeka Krępa, która w dalszym biegu łączy się z rzeką Krępiel, prawobrzeżnym dopływem Iny. Z okolicy wsi Grabnica wypływa niewielki ciek uchodzący do jez. Okuny, a od strony płd.-wsch. wpada do jeziora kanał niosący wody z jez. Wisola (Stubnica).

Otoczenie jeziora stanowią niewielkie wzniesienia porośnięte lasem. Podmokłe i bagienne tereny znajdują się tylko w pobliżu ujścia cieków wodnych.
Z ryb drapieżnych w omawianym jeziorze występują: szczupaki, okonie i węgorze. Z ryb spokojnego żeru najliczniejsze są: leszcze, płocie, liny i ukleje. Jednak kanałem z jeziora Stubnica migruje do jez. Okuny wiele innych gatunków ryb. Świadczą o tym odłowy kontrolne, podczas których złowiono w jeziorze kilka wyrośniętych osobników sielawy, które przywędrowały z jeziora Wisola.

Obecny dzierżawca jeziora Okuny ma zamiar, zgodnie z sugestią naukowców, przeznaczyć akwen głównie na potrzeby wędkarstwa rekreacyjnego. Planuje również w najbliższym czasie zarybić jezioro cennymi gatunkami. Z uwagi na obecność w jeziorze sielawy z rybackiego i wędkarskiego punktu widzenia celowe byłoby eksperymentalne zarybienie zbiornika sieją.
Wędkarstwo obecnie można uprawiać cały rok z brzegu i łodzi. Wąski i niejednolity pas oczeretów pozwala na dogodne wędkowanie i spinningowanie z brzegu. Szczupaki biorą dobrze wzdłuż pasa roślinności i na wypłyceniach, zarówno na błystki, jak i rybopodobne gumy. Duże garbusy warto próbować przechytrzyć, prowadząc przynęty w partiach jeziora, gdzie dno usłane jest dużymi głazami. Żerują tam i mają swoje kryjówki naprawdę spore okonie. Ryby białe i liny biorą dobrze w miejscach porośniętych grążelami. 

WARTO WIEDZIEĆ
Dojazd do jeziora: drogą lokalną łączącą miejscowość Kozy (od strony zachodniej) i Ciemnik (od strony wschodniej). Zakwaterowanie: w ośrodkach wypoczynkowych w Ińsku.
Sprzedaż licencji: w siedzibie Gospodarstwa w Ińsku, ul. Przybrzeżna 8, 73-140 Ińsko, tel. (091) 562-30-10 oraz w sklepach wędkarskich w Szczecinie i Stargardzie Szczecińskim. 
Ceny licencji: 1 dzień 
z brzegu i łodzi – 15 zł, cały sezon 
z brzegu – 50 zł, z łodzi – 90 zł. 
Połów z łodzi: od czerwca do listopada, od 1 maja dodatkowa opłata – 20 zł.

sobota, 11 lipca 2009

Zalew Koronowski

szczupak 9,20 kg (105 cm)
                                   Zalew Koronowski

Zalew Koronowski to jeden z największych zbiorników w Polsce, zajmuje obszar ok. 1600 ha, jego długość wynosi 36 km, a maksymalna głębokość to przeszło 20 m. Swoją nazwę wziął od Koronowa, niewielkiego miasta położonego na północ od Bydgoszczy.

Zalew istnieje ponad 40 lat. Pomysł, aby utworzyć na rzece Brdzie stopień wodny, powstał w latach 1929–1932, opracowano wtedy wstępny projekt hydroenergetyczny i geologiczny. Jednak dopiero po wojnie, w roku 1953, zadecydowano ostatecznie o budowie Zalewu. Budowa trwała do roku 1960, kiedy to zaczęto spiętrzanie zbiornika, zakończono je 30 listopada 1960 roku, po czym uruchomiono elektrownię w Samociążku. Do eksploatacji elektrownia Koronowo została oddana 4 marca 1961 roku. 

Zalew Koronowski leży w obrębie obszaru chronionego krajobrazu, na północy łączy się ze strefą ochronną Tucholskiego Parku Krajobrazowego, na zachodzie zaś z obszarami krajobrazu chronionego rzek Kamionki 
i Sępolenki. 

Dziś Zalew Koronowski to mekka żeglarzy, kajakarzy i wędkarzy, a także miejsce, gdzie latem wypoczywa tysiące mieszkańców regionu. Obrósł w rozbudowaną infrastrukturę turystyczną, dziesiątki ośrodków wypoczynkowych, bary i plaże. 

Na szczęście akwen jest na tyle duży, że swobodnie mieszczą się koło siebie zarówno turyści, jak i wędkarze. 
Zalew Koronowski nie jest łowiskiem łatwym – zalano pola, łąki, lasy, nie wszystkie drzewa wykarczowano, stąd nadal na dnie pozostają liczne przeszkody w postaci kikutów porośniętych szczeżują. Jednak to właśnie w tych miejscach najczęściej znajdują się najlepsze łowiska ryb. Nie wszyscy wędkarze odwiedzający ten akwen wiedzą, że na dnie Zalewu znajduje się mniej więcej kilkanaście jeziorek i stawów, które niegdyś tworzyły kompleks wodny w tej okolicy. Nadal na dnie zbiornika znajduje się – jak niegdyś – ukształtowany brzeg wraz z porastającymi je drzewami i krzewami. To jednak nie koniec niezwykłych pozostałości na dnie – w czasie zalewania zbiornika pod wodą znalazła się wieś Olszewka, a ponadto wiele pojedynczych gospodarstw. 
Magnesem przyciągającym wędkarzy nad Zalew Koronowski jest piękny okoń, lin, wspaniała płoć, a przede wszystkim dorodny szczupak. Są także sumy, które co prawda udaje się złowić, ale stosunkowo rzadko, na wędki pada nie więcej niż 1 lub 2 okazy w roku. Są to ryby 20–30-kilogramowe. Dużo częściej słyszy się o przegranych walkach, głównie za sprawą podwodnych przeszkód oraz szczeżui, która potrafi zniszczyć najbardziej wytrzymałą plecionkę. 

Andrzej Pankau, łowca szczupaka 9,20 kg (105 cm):

Wędkarstwo to moja wielka pasja, spędziłem nad Zalewem wiele godzin i myślę, że dobrze znam to łowisko. Zgłoszony szczupak 9,20 kg to mój największy drapieżnik. W Zalewie Koronowskim tej właśnie wielkości szczupaki to przeciętna masa zgłaszanych okazów. Liczę jednak, że gdzieś tu pływa jeszcze większy. 

Moje ulubione łowiska to tzw. Tylnia Góra (od położonej na przeciwległym brzegu leśniczówki Tylnia Góra), okolice Romanowa (pole kempingowe) oraz Krówki Leśnej – miejsce, gdzie wpada do Zalewu rzeczka Krówka Leśna, oraz Samociążek, czyli okolice Zalewu nad zalanymi jeziorami – Moczar, Białe i Czarne). Niewykluczone, że szczupaka można złowić także w innych miejscach, w końcu to ogromny akwen, jednak niemal wszyscy łowcy drapieżników, polujący na duże okazy, wybierają któreś z tych łowisk. 

Podstawowym narzędziem łowcy jest łódź oraz sonda – miejscowi wędkarze mają rozpoznane te miejsca już na tyle, że potrafią ominąć większość zaczepów, jednak wędkarz przyjezdny będzie skazany na ustawiczne zrywanie przynęt. Moja podstawowa rada – należy łowić na górkach – zarówno na ich zboczach, jak i u podstawy lub wręcz na jej szczycie. Wiosną dobre łowiska to przede wszystkim podstawy tych górek oraz zbocza na głębokości mniej więcej 8 metrów. Wczesną jesienią należy łowić nieco płycej, dobre łowiska znajdziemy od 4 do 8 metrów, obowiązuje zasada, że im później, tym głębiej. 

Z tego punktu widzenia wędkowanie tutaj nie jest łatwe, wymaga dobrego rozpoznania łowiska oraz kontroli zestawów. Podstawową metodą na wiosennego szczupaka jest żywcówka – z doświadczeń moich oraz przyjaciół, z którymi wędkuję wynika, że im większy żywiec, tym większy szczupak. Jeśli chodzi o gatunek żywca, to szczupak z Zalewu Koronowskiego nie ma do końca określonych preferencji, dobre wyniki mieliśmy zarówno wtedy, gdy zakładaliśmy płoć, jak i okonia czy karasia. Do zbrojenia żywca stosuje się tutaj długie stalowe przypony z dużą i solidnie wykonaną kotwiczką. Ponieważ nawet w rozpoznanych miejscach występują zaczepy, sprzęt musi być naprawdę trwały – ja stosuję mocne teleskopy długości około 3,5 m i duże kołowrotki z żyłką 0,35 mm. Sprawdzonym patentem jest wyjęcie szczytowego elementu, wędzisko staje się dużo sztywniejsze. Jest to bardzo ważne, bo pozwala zachować pełną kontrolę nad holowanym szczupakiem. 

Zalew nie zarasta latem, jak inne zbiorniki. Mimo to w tym okresie szczupak staje się mniej aktywny i stosunkowo trudno go złowić. Warto jednak odnotować ważną informację, przydatną dla wędkarzy – sygnałem, który oznacza rozpoczęcie dobrego okresu żerowania, jest puszczenie wody przez elektrownię Samociążek. Ruch wody odczuwany jest jako minimalny uciąg. Myślę, że ten ruch właśnie pobudza ryby do aktywności – pewnie najpierw odrywane z dna larwy i kiełże uaktywniają białą rybę, za nimi z kolei ruszają szczupaki i inne drapieżniki. Miejscowi wędkarze wiedzą, że w takim momencie warto być nad wodą. Jest to cykliczny proces, powtarzający się mniej więcej dwa razy dziennie. W takich okresach nikt nie powinien wrócić bez ryby. 

Od września zaczyna się z kolei dobry okres do spinningowania. Podstawową przynętą jest białe kopyto, tutaj to prawdziwy kiler. Długość – między 10 a 12 cm. Równie dobra może być klasyczna obrotówka typu Mepps Aglia nr 4, srebrna lub ze srebrnym akcentem.

Na początku września woda w Zalewie jest nadal mało przezroczysta, dlatego efekty są głównie na przynęty jasne. Późną jesienią można zaobserwować ogromne ławice przygotowujące się do zimowania. W tych miejscach są również dorodne szczupaki.

poniedziałek, 6 lipca 2009

Niedawno napisał do mnie Robert z prośbą o napisaniu coś o Jeziorze Omulew ...


JEZIORO OMULEW
Położone jest w województwie warmińsko-mazurskim, kilkanaście kilometrów na północny wschód od Nidzicy. Przez lata słynęło z dobrych brań leszczy, okoni i sandaczy. Dzisiaj, w opinii wakacyjnych wędkarzy, pozostało niewiele z dawnych stad, ale nadal trafiają się przyzwoite sztuki.

Jezioro liczy ponad 500 ha i ma kształt dużej, przekrzywionej na wschód litery „H”. Leży na nim 5 wysp, z których największa, zamieszkiwana przez kormorany, ma powierzchnię ok. 4 ha. Pas trzcin jest umiarkowanie szeroki, a w niektórych miejscach bardzo skąpy. Dno w większości jest muliste i w płytszych partiach obficie usłane roślinnością. Najgwałtowniej opada w części wschodniej, w pobliżu wypływu rzeki Omulew. Tam głębokość sięga ponad 32 m.
 
Od wiosny do późnej jesieni powierzchniowe wody jeziora są szmaragdowe i mało przejrzyste, co nie zawsze napawa optymizmem, zwłaszcza miłośników sztucznych przynęt. Mimo wszystko warto zapuścić do wody migotliwie kolebiące się woblery, srebrzyste i złote obrotówki, białe i żółte gumy i koniecznie zestaw z bocznym trokiem.

Niemal wszędzie, gdzie głębokość tuż przy trzcinach przekracza dwa metry, możemy spodziewać się brania szczupaka, choć – jak pokazują statystyki ostatnich lat – coraz trudniej o parokilogramowy okaz. Podobnie jest z sandaczem. Miejscowi wędkarze, znający rewiry i zwyczaje ryb, chwalą się rokrocznie kilkunastoma, a nawet kilkudziesięcioma wymiarowymi sandaczami. Podkreślają jednak, że największe sztuki rzadko przekraczają 3,5 kg. Kuszą je albo na żywca (ukleja), albo na białe rippery długości od 7 do 12 cm. Łodzie kotwiczą głównie przy rozległym podwodnym grzbiecie (0,7 m), rozciągającym się vis-à-vis wsi Jabłonka, oraz przy zachodniej stronie dwóch wysp, które leżą 250 m na północny wschód od tego grzbietu. Dno jest tam pofałdowane, lekko muliste, a głębokość sięga 4 m.

Dużo prostsze może okazać się łowienie patelniowych okoni. Kapitalne łowisko to rejon wypływu rzeki Omulew. Jeśli zakotwiczymy łódź naprzeciwko tego miejsca, tak by pod nami było 5 m, przynętę zarzucimy pod rzadkie trzciny na głębokość kilkudziesięciu centymetrów i będziemy ją ściągać po stoku, możemy liczyć na brania co najmniej 30-centymetrowych garbusów. Doskonałą przynętą jest boczny trok sprzężony z minitwisterem, mimo że w partii przybrzeżnej strzelają z dna pojedyncze czepliwe rośliny. Brania bywają zaskakujące i wcale nie trzeba używać wybitnie jaskrawych gum. Okonie równie ochoczo atakują zarówno białe oraz żółte minitwistery, jak i fioletowe, niebieskie czy motoroil. Trzeba tylko trafić na porę żerowania ryb i cicho przemieszczać się łodzią. Latem wyprawmy się tam bladym świtem, zanim na szlaku pojawią się pierwsi kajakarze.

Zwolennicy leszcza, feedera i klasycznej spławikówki też powinni starannie wytypować łowisko. Nie we wszystkich rejonach bowiem trafimy na stado ryb kilogramowych i większych. Niezbędne będzie kilkudniowe nęcenie łowiska makaronem lub kulami zanętowymi np. łagodnie opadających stoków do 5–6 metrów. Dogodne miejsca do leszczowej zasiadki odnajdziemy w pobliżu niewielkiej wyspy leżącej w północno-zachodniej odnodze jeziora oraz w obu basenach wschodnich. W płytszych partiach zbiornika, oprócz brań drobnych okoni, krąpi, płoci i uklei, czasem naszą przynętę zassie ponadpółmetrowej długości węgorz, rzadziej lin lub wzdręga.


INFORMACJE
Dzierżawcą jeziora Omulew jest Gospodarstwo Rybackie Szwaderki, tel. (089) 519-90-11 lub 519-91-55. Nad jeziorem obowiązuje strefa ciszy (tylko silniki elektryczne) i zakaz trollingowania. Wymiar ochronny węgorza wynosi 60 cm. 

Ceny zezwoleń: 1 dzień – 15 zł; 3 dni – 30 zł; 7 dni – 40 zł i 14 dni – 50 zł. Można je nabyć w siedzibie Gospodarstwa w Szwaderkach; w sklepach wędkarskich w Nidzicy i Olsztynku albo nad jeziorem u sołtysa wsi Jabłonka.

Noclegi i łodzie: Pensjonat Gawra, Wikno, tel. (089) 625-95-59 albo 0693-980-961.