poniedziałek, 6 lipca 2009

Niedawno napisał do mnie Robert z prośbą o napisaniu coś o Jeziorze Omulew ...


JEZIORO OMULEW
Położone jest w województwie warmińsko-mazurskim, kilkanaście kilometrów na północny wschód od Nidzicy. Przez lata słynęło z dobrych brań leszczy, okoni i sandaczy. Dzisiaj, w opinii wakacyjnych wędkarzy, pozostało niewiele z dawnych stad, ale nadal trafiają się przyzwoite sztuki.

Jezioro liczy ponad 500 ha i ma kształt dużej, przekrzywionej na wschód litery „H”. Leży na nim 5 wysp, z których największa, zamieszkiwana przez kormorany, ma powierzchnię ok. 4 ha. Pas trzcin jest umiarkowanie szeroki, a w niektórych miejscach bardzo skąpy. Dno w większości jest muliste i w płytszych partiach obficie usłane roślinnością. Najgwałtowniej opada w części wschodniej, w pobliżu wypływu rzeki Omulew. Tam głębokość sięga ponad 32 m.
 
Od wiosny do późnej jesieni powierzchniowe wody jeziora są szmaragdowe i mało przejrzyste, co nie zawsze napawa optymizmem, zwłaszcza miłośników sztucznych przynęt. Mimo wszystko warto zapuścić do wody migotliwie kolebiące się woblery, srebrzyste i złote obrotówki, białe i żółte gumy i koniecznie zestaw z bocznym trokiem.

Niemal wszędzie, gdzie głębokość tuż przy trzcinach przekracza dwa metry, możemy spodziewać się brania szczupaka, choć – jak pokazują statystyki ostatnich lat – coraz trudniej o parokilogramowy okaz. Podobnie jest z sandaczem. Miejscowi wędkarze, znający rewiry i zwyczaje ryb, chwalą się rokrocznie kilkunastoma, a nawet kilkudziesięcioma wymiarowymi sandaczami. Podkreślają jednak, że największe sztuki rzadko przekraczają 3,5 kg. Kuszą je albo na żywca (ukleja), albo na białe rippery długości od 7 do 12 cm. Łodzie kotwiczą głównie przy rozległym podwodnym grzbiecie (0,7 m), rozciągającym się vis-à-vis wsi Jabłonka, oraz przy zachodniej stronie dwóch wysp, które leżą 250 m na północny wschód od tego grzbietu. Dno jest tam pofałdowane, lekko muliste, a głębokość sięga 4 m.

Dużo prostsze może okazać się łowienie patelniowych okoni. Kapitalne łowisko to rejon wypływu rzeki Omulew. Jeśli zakotwiczymy łódź naprzeciwko tego miejsca, tak by pod nami było 5 m, przynętę zarzucimy pod rzadkie trzciny na głębokość kilkudziesięciu centymetrów i będziemy ją ściągać po stoku, możemy liczyć na brania co najmniej 30-centymetrowych garbusów. Doskonałą przynętą jest boczny trok sprzężony z minitwisterem, mimo że w partii przybrzeżnej strzelają z dna pojedyncze czepliwe rośliny. Brania bywają zaskakujące i wcale nie trzeba używać wybitnie jaskrawych gum. Okonie równie ochoczo atakują zarówno białe oraz żółte minitwistery, jak i fioletowe, niebieskie czy motoroil. Trzeba tylko trafić na porę żerowania ryb i cicho przemieszczać się łodzią. Latem wyprawmy się tam bladym świtem, zanim na szlaku pojawią się pierwsi kajakarze.

Zwolennicy leszcza, feedera i klasycznej spławikówki też powinni starannie wytypować łowisko. Nie we wszystkich rejonach bowiem trafimy na stado ryb kilogramowych i większych. Niezbędne będzie kilkudniowe nęcenie łowiska makaronem lub kulami zanętowymi np. łagodnie opadających stoków do 5–6 metrów. Dogodne miejsca do leszczowej zasiadki odnajdziemy w pobliżu niewielkiej wyspy leżącej w północno-zachodniej odnodze jeziora oraz w obu basenach wschodnich. W płytszych partiach zbiornika, oprócz brań drobnych okoni, krąpi, płoci i uklei, czasem naszą przynętę zassie ponadpółmetrowej długości węgorz, rzadziej lin lub wzdręga.


INFORMACJE
Dzierżawcą jeziora Omulew jest Gospodarstwo Rybackie Szwaderki, tel. (089) 519-90-11 lub 519-91-55. Nad jeziorem obowiązuje strefa ciszy (tylko silniki elektryczne) i zakaz trollingowania. Wymiar ochronny węgorza wynosi 60 cm. 

Ceny zezwoleń: 1 dzień – 15 zł; 3 dni – 30 zł; 7 dni – 40 zł i 14 dni – 50 zł. Można je nabyć w siedzibie Gospodarstwa w Szwaderkach; w sklepach wędkarskich w Nidzicy i Olsztynku albo nad jeziorem u sołtysa wsi Jabłonka.

Noclegi i łodzie: Pensjonat Gawra, Wikno, tel. (089) 625-95-59 albo 0693-980-961.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz